poniedziałek, 27 lipca 2015

TAG: Moje czytelnicze nawyki.

Witajcie!

W dzisiejszym poście przychodzę do was z Tagiem. Jest to mój pierwszy tag więc proszę o wyrozumiałość. Bez zbędnego przedłużania zapraszam do lektury.

1. Czy masz w domu konkretne miejsce do czytania?

Zazwyczaj siedzę na piętrowym łóżku, albo na górze u mnie albo na dole u siostry.

2. Czy podczas czytania używasz zakładki czy przypadkowych świstków papieru?

Mam mnóstwo zakładek, ale ich nie używam. Zwykle za zakładkę służą mi przypadkowe przedmioty, które mam pod ręką.

3. Czy możesz po prostu skończyć czytać książkę? Czy musisz dojść do końca rozdziału, okrągłej liczby stron? 

Staram się czytać rozdziały do końca, ale czasami zdarzają się takie sytuacje gdy muszę przerwać czytać. Wtedy przynajmniej doczytuję do końca strony. Okrągłe liczby stron raczej mnie nie obowiązują.

4. Czy pijesz albo jesz podczas czytania książki?

Zdarza się, że piję coś lub jem podczas czytania, ale nie są to konkretne rzeczy.

5. Czy jesteś wielozadaniowa? Potrafisz słuchać muzyki lub oglądać film podczas czytania?

Nie potrafię czytać i słuchać muzyki, czy oglądać filmu jednocześnie. Podczas czytania rozprasza mnie nawet czyjaś rozmowa.

6. Czy czytasz jedną książkę, czy kilka naraz?

Zawsze czytam tylko jedną książkę naraz. Ostatnio kupiłam książkę Eleonora&Park i zaczęłam ją czytać. Gdy przyjechałam do domu wypożyczyłam "... Insygnia Śmierci" i przerwałam czytanie książki wspomnianej na początku. Gdy wczoraj skończyłam Harry'ego i sięgnałam po Eleonorę&Parka nie mogłam tego czytać, bo po wydarzeniach z Harry'ego ta książka wydała mi się po prostu nudna.

7. Czy czytasz w domu, czy gdziekolwiek?

Zazwyczaj czytam w domu, ale zdaży mi się to też w samochodzie.

8. Czytasz na głos, czy w myślach?

W myślach.

9. Czy czytasz na przód, poznając zakończenie? Pomijasz fragmenty książki?

Nigdy czytam naprzód, lecz czasami zdarzy się, że czytam opis, a zaraz jest dialog więc czytam ten dialog, ale potem wracam do opisu. Staram się tego nie robić.

10. Czy zginasz grzbiet książki?

Nigdy. Nie nawidzę tego, to okaleczanie książki.

**************************************

Już poznaliście moje nawyki czytelnicze, a wy? Jakie są wasze nawyki? Podzielcie się nimi w komentarzach.
Dzisiejszy dzień jest bardzo smętny, a ja siedzę pod kołdrą w skarpetach i oglądam Discovery. Jaka u was pogoda, też tak bardzo leje i dopadła was zła aura?
Pamiętajcie o swoich opiniach i radach.
Pozdrawiam.

~ Julka to ja!










czwartek, 23 lipca 2015

Lipiec 2015

Leżę teraz na materacu umieszczonym na podłodze, który ściągnęłam z mojego piętrowego łóżka. Gdybym spała na moim piętrze udusiłabym się podczas snu. Leżę i wspominam. W sobotę przyjechałam do babci mieszkającej w Świętochrzyskim. Bawiłam się z jej kotem, kąpałam się w lodowatej rzece, chodziłam z kuzynem na ryby. Jadłam po pięć lodów dziennie - zwłaszcza, że babcia mieszka naprzeciwko sklepu. Chodziłam do kuzyna, grałam z nim w siatkówkę, oglądałam u niego "Śmierć na 1000 sposobów" o 22:30, robiłam jagodzianki, z których wyjadałam surową kruszonkę, siedziałam w tirze, którym przyjechał wujek... Wybyłam też do Kielc do dwóch galerii, kupiłam sobie książkę. Mogłabym wymieniać godzinami rzeczy, które tam robiłam a choć były to tylko cztery dni, zapadły mi głęboko w pamięć. W piątek wyjeżdżałam z Chorwacji, jadłam wtedy pożegnalną kolację u właścicieli domu, w którym przebywałam. Wędzona ryba była doskonała w życiu nie jadłam lepszej. Spędziłam tam dwa tygodnie od czwartego do siedemnastego lipca. W sumie dwa tygodnie, byłam tam z rodzicami, siostrą, wujkiem, ciocią i małym kuzynem. Codziennie chodziłam na plażę pływałam, nurkowałam, robiłam fikołki pod wodą i grałam piłką w wodzie. Nie opalałam się, opalanie jest okropne. Siedziałam tylko trochę na balkonie, po piętnastu minutach weszłam do pokoju bo byłam mokra jakbym wyszła z wody. Tak miałam swój własny pokój. Spędzałam w nim mnóstwo czasu. Najczęściej czytałam. To był mój azyl, zostały w nim moje przemyślenia i głupoty. Poskakałam po drzewach w parku linowym, dwa metry to wcale nie tak mało -  na sześciu metrach piszczałam jak poparzona i zeszłam po jednej przeszkodzie. Odwiedziłam dwa razy Luna Park, byłam na karuzeli łańcuchowej i tzn. ławeczce. Pojechałam do muzeum soli, kupiłam tam sól i pocztówkę. Z tarasu co wieczór było widać wspaniały zachód słońca. Pobyt w Chorwacji uważam za udany. Tydzień przed wyjazdem, tak naprawdę był tygodniem pakowania. Jeździłam do biblioteki po zapas książek, cieszyłam się ostatnimi dniami, które spędze w domu. Rozstanie z moją klasą było dla mnie bardzo trudne, choć na zakończeniu cały czas się uśmiechałam i udawałam szczęśliwą z rozpoczęcia wakacji i końca podstawówki. Tak naprawdę to już nie jest moja klasa. Będzie mi brakować tych wariatów, naszych wewnętrznych żartów, szalonych akcji i trollowania nauczycieli. Już nic nie będzie takie jak wcześniej.



^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Cześć! Witam was po przerwie spowodownej moim wyjazdem za granicę. Ten post jest taki refleksyjny podsumowujący lipiec mam nadzieję, że wam się spodobał i będziecie chcieli więcej takich notek.
Gorąco zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opini i rad.
Pozdrawiam.

~Julka to ja!